Od kilku dni próbuję ubrać swoje myśli w słowa, ale za każdym razem, gdy się tego podejmę, po sekundzie wszystko zostaje zmazane. Cała ta ukryta gra zaczęła mnie przerastać, wymknęła mi się spod kontroli i czuję, jak odbiera stery mojego życia. Zaczyna kontrolować każdy jego aspekt, niszczy doszczętnie to co zbudowałam i próbuje wprowadzić zmiany, choć nie mam pewności, że będą lepsze. A co jest najgorsze? Że cząstka jego osoby zadomowiła się w moim sercu, że utknęła gdzieś między prawą a lewą komorą i każdego dnia uwiera mnie nieznośnie. Przypomina o jego brązowych oczach, nieśmiałym uśmiechu, przypomina o każdym szczególe jego osoby. I choć wiem, że to zakazany rewir, nie mogę się z niego wydostać. Błądzę tak nieporadnie i walczę ze sobą, każdego dnia chociaż wiem, że jestem na przegranej pozycji. Za dużo się wydarzyło, za dużo słów padło, za dużo, by teraz od tak, po postu o tym nie myśleć..
___________________________________________
Witam wszystkich, którzy czytają moje pierwsze zmagania z takiego typu opowiadaniem :) Nie powiem, bo mam malutkiego stresika jak to ocenicie czy przypadnie wam do gustu czy też przejdziecie obok tego zupełnie obojętnie. Jednak trzymam mocno kciuki, aby się spodobało :) Chciałabym, aby wszyscy którzy przeczytali prolog zostawili po sobie komentarz. Będę wiedzieć, czy w ogóle się do tego nadaje i do tego mieć dodatkowego kopniaka do lepszego działania :) A więc ENJOY! <3
Witam wszystkich, którzy czytają moje pierwsze zmagania z takiego typu opowiadaniem :) Nie powiem, bo mam malutkiego stresika jak to ocenicie czy przypadnie wam do gustu czy też przejdziecie obok tego zupełnie obojętnie. Jednak trzymam mocno kciuki, aby się spodobało :) Chciałabym, aby wszyscy którzy przeczytali prolog zostawili po sobie komentarz. Będę wiedzieć, czy w ogóle się do tego nadaje i do tego mieć dodatkowego kopniaka do lepszego działania :) A więc ENJOY! <3